
Każda praca ma plusy i minusy. Nauczyciel ma wolne wakacje, ale wieczorami pracuje w domu. Stewardesa zwiedza świat, ale nie ma jej wiecznie na miejscu. Strażak ratuje ludzkie życie, ryzykując własnym. A co z pracownikami zakładu funeralnego? Na pewno nie jest to praca, którą można pokochać.
Oto najtrudniejsze aspekty pracy w domu pogrzebowym:
Tanatokosmetyka
Kiedy ciało zmarłego trafia do zakładu, grabarze zajmują się nim już na zapleczu. Nie są to wbrew obiegowej opinii panowie z papierosem w ustach i w kaloszach, lecz pracownicy w eleganckich, czarnych garniturach, którzy z pełnym profesjonalizmem zajmują się zmarłym.
W zakres usług zakładu pogrzebowego wchodzi przygotowanie zwłok do pochówku, ponieważ nie każde ciało przywożone do zakładu jest w dobrym stanie. Zadaniem pracowników takiego obiektu jest przygotowanie ciała w taki sposób, by można je było położyć w odkrytej trumnie, – jeśli rodzina będzie miała takie życzenie. Pracownicy muszą ułożyć włosy, obciąć paznokcie i wykonać makijaż. Nie są to przyjemne czynności, lecz niestety niezbędne. Wykonują je pracownicy zakładu funeralnego przed przygotowaniem ciała do dalszych ceremonii pogrzebowych.
Chłód ciała
Jest to jeden z najtrudniejszych elementów pracy. Zmarłego trzeba umyć, ubrać, uczesać i przygotować do Ostatniej Drogi. Te zabiegi odbywają się w chłodni, więc temperatura pomieszczenia miesza się z zimnym ciałem nieboszczyka. W takich warunkach pracownicy domów pogrzebowych muszą pracować, ze względu na przepisy sanitarne. W tych okolicznościach, zmarłego człowieka trzeba potraktować jak kogoś, komu robi się przysługę, dbając o niego, rozmawiając i troszcząc się. Taką sytuację trzeba oswoić, choć trochę.
Rozmowa z bliskimi
Nie zawsze trzeba być psychologiem, by pomóc rozmową drugiemu człowiekowi. Właściciele i pracownicy zakładu pogrzebowego w Białymstoku wiedzą o tym najlepiej. Najgorsze są przypadki chowania dzieci, bo ze śmiercią dziecka nikt się nie pogodzi. Kiedy pracownikom przychodzi rozmawiać z wdowcami trzymającymi za rękę małe dziecko, lub nastolatkami, które utraciły rodziców – są to chwile, w których trzeba przeżyć tę tragedię razem z nimi. Nie można być „ponad to” i urzędniczym językiem przekazywać informacje dotyczące pogrzebu. Z ludźmi trzeba usiąść i porozmawiać, zaproponować coś do picia i wysłuchać historii, bo każda z nich jest inna.
Rozjemcy
Czasem w życiu trzeba pojednać skłócone strony, lecz bycie rozjemcą na pogrzebie jest znacznie bardziej trudne. Zdarza się, że rodzina kłóci się nad ciałem zmarłego o majątek. Są to sytuacje przerastające każdego pracownika domu pogrzebowego.
Ludzie, którzy nie wykonują tej profesji, nigdy nie zrozumieją właścicieli Centrum Pogrzebowego w Białymstoku. Wiele osób zastanawia się: „Jak można na własne życzenie wybrać taką pracę?” Przeważnie pracownicy domów pogrzebowych nie zostają nimi przez powołanie. Trzeba przyznać, że jest to zawód niezwykle odpowiedzialny, do którego nie można się przyzwyczaić. Można jedynie stać się bardziej odpornym psychicznie na obrazy, z jakimi przychodzi się spotykać każdego dnia podczas tej trudnej pracy w zakładzie funeralnym.